"Przyprowadzono do Jezusa niemowę opętanego. Po wyrzuceniu złego ducha niemy odzyskał mowę, a tłumy pełne podziwu wołały: "Jeszcze się nigdy nic podobnego nie pojawiło w Izraelu".Złe duchy w różny sposób mogą wpływać na nasze ciało. Na przykład sprawiają, że człowiek nie może mówić. Daje nam tego przykład dzisiejsza Ewangelia.
Niemówienie to brak komunikacji. Przecież nasze ludzkie relacje w znacznej mierze budowane są właśnie w oparciu o porozumiewanie się poprzez słowa. Milczenie nie zawsze jest cnotą. Może być wprost przeciwnie.
Nie raz bowiem zdarza się, że ktoś nie odzywa się do drugiej osoby i traktuje ją jak powietrze. W ten sposób, odmawiając komuś uwagi, w pewnym sensie odmawia mu życia, istnienia. Wyraźnie to widać na przykładzie matki, która chcąc ukarać swoje dziecko, nie odzywa się do niego. I często nie jest to godzina, czy dzień, ale wiele tygodni, miesięcy, a nawet lat. To straszna tortura! Wiele osób wolałoby doznać przemocy fizycznej niż takiej tortury psychicznej. Takie rany należą do tych, które goją się najdłużej.
Warto dzisiaj zastanowić się nad tym, kogo unikamy, z kim nie chcemy rozmawiać - zwłaszcza, jeśli chodzi o osoby nam najbliższe.
Prośmy Pana, by wyrzucił z nas złego ducha nieodzywania się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz