środa, 30 listopada 2011

Gdzie jest Jezus?

      "Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi".

      Jeśli chcemy być naprawdę szczęśliwi, to warto odpowiedzieć na zaproszenie Jezusa do współpracy. On chce nam powierzyć konkretne zadania, które mają nam pomóc w uświęceniu.

      Jednak czasami zniechęcamy się. Szara codzienność sprawia, że zapominamy iż jesteśmy Jego współpracownikami. I wtedy powstaje pytanie:

      Gdzie jest Jezus?

      Wszędzie tam, gdzie zgodnie z własnym powołaniem, wypełniamy Jego wolę. Innymi słowy: wszystko to, co na nas dzisiaj czeka, a więc każda praca, spotkania i inne wydarzenia, są okazją do spotkania i współpracy z Bogiem. Wszystko to, co pochodzi z Jego woli wiąże się z Jego łaską, która daje odpowiednie siły do wykonania odpowiedniego zadania.

      Czego się dzisiaj boję? Jakie zadanie przerasta moje siły? Czy jest one zgodne z wolą Ojca? Jeśli tak, to otrzymam łaskę do wykonania tego zadania.

wtorek, 29 listopada 2011

     „Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”. Łk 10,21

     Tak bardzo staramy się być dorosłymi i dojrzałymi, mądrymi i roztropnymi, że zapominamy być braćmi Jezusa i dziećmi Boga Ojca.

     Nie jest łatwo być jak małe dziecko.

     Nie jest łatwo powtórnie się narodzić.

     Ale chcemy być w szkole Jezusa, a do szkoły chodzą … dzieci. 
 
     Panie, daj nam pragnienie uczenia się Twojej miłości.

poniedziałek, 28 listopada 2011

Jak zdziwić Jezusa?

     „Przyjdę, aby go uzdrowić” – odpowiedział Jezus na prośbę żołnierza, który miał chorego sługę. Setnik wie, że przyjście Jezusa do jego domu wywoła zgorszenie wśród Żydów – przecież on jest grzesznikiem, w dodatku poganinem. W swej pokorze wierzy Słowu, które ma moc natychmiastową, Słowu, które jest jak od razu wykonany rozkaz. Jezus jest pełen podziwu dla tak wielkiej wiary.

     Ech… Panie. Też chciałbym Cię tak zadziwić. Przymnóż mi wiary.

niedziela, 27 listopada 2011

Adwentowy kult czerwonego krasnala

     Rozpoczynamy nowy czas – adwent. Bóg daje nam kolejny impuls i zaproszenie zarazem abyśmy zbliżyli się do Niego.

     To niesamowite jak On bardzo o nas walczy, żebrze o naszą uwagę i miłość. A przecież to my Go potrzebujemy, bez Niego sami skazujemy się na nieszczęście.

     Panie, dziękuję Ci, że przypominasz mi o sobie…

     Adwent jest czasem przygotowania do Uroczystości Bożego Narodzenia, kiedy to świętujemy pierwsze przyjście Zbawiciela na świat, ale adwent jest także czasem przygotowania na powtórne przyjście Jezusa, które nastąpi na końcu świata.
     Dzisiejsza Dobra Nowina wzywa nas: Uważaj i czuwaj!

     Uważaj czyli miej oczy szeroko otwarte by dostrzec przychodzącego Boga.

    Czy tak naprawdę – całym sercem – pragniemy spotkać Jezusa? Naprawdę? A co czynimy aby to spotkanie stało się faktem?

     Żeby z kimś się spotkać trzeba udać się w drogę. Chcę spotkać Jezusa! Idę do Ciebie Panie.

     Gdzie znajdę mojego Pana?

     Są takie miejsca, gdzie mogę na sto procent spotkać Jezusa. To wszystkie te chwile, kiedy świadomie i dobrowolnie zatrzymam się i powiem sobie: „Panie, jestem”. Kiedy się przebudzę, kiedy zasiadam do posiłku, kiedy wychodzę do pracy, kiedy ją zaczynam i kiedy kończę, kiedy wracam do domu… kiedy zasypiam. „Panie, jestem”.

     Uważaj! Pan jest blisko – te słowa nabierają sensu.



     Czuwaj! To kolejne adwentowe wezwanie. Jesteśmy uważni na to by nas nie okradziono, nie oszukano. Kiedy trzeba, domagamy się sprawiedliwości, walczymy o „swoje”. Czuwamy. Ale czy potrafimy oczekiwać na Jezusa? Czy naprawdę na Niego czekamy?



     „Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał”.

     Jezus odszedł do Ojca. Zostawił nam swój dom, którym jest Kościół. Chrześcijanin nie może zachowywać się jak nastolatek, który cieszy się z wyjazdu rodziców: „chata wolna, więc hulaj dusza”. Jezus zostawił nas w pewnym sensie samych, byśmy sami dokonali wolnej i odpowiedzialnej decyzji. Albo czuwamy i realnie czekamy na powtórne przyjście Zbawiciela, albo już dzisiaj uczestniczymy w handlowym, pseudoświątecznym festiwalu kultu krasnala w czerwonej czapce i już dzisiaj ubranej choinki.

     A Jezus przyszedł podczas ciemnej i zimnej grudniowej nocy. Przyszedł niespodziewanie, poza miastem, w nędznej szopie, w żłobie, między zwierzętami.

     Tylko pasterze rozpoznali „Tego, który jest, który był i który przychodzi” (Ap 1,8). Czy my Go rozpoznamy, kiedy przyjdzie na końcu czasów? Czy otworzymy Mu drzwi?




     Memento mori – pamiętaj o śmierci.

czwartek, 3 listopada 2011

„Zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać”. (Łk 15,1)

Jaką musiał mieć siłę przyciągania! Wszyscy! Wszyscy celnicy i grzesznicy! Elita…
Dzisiaj stawiam sobie pytanie: Co mnie przyciąga do Jezusa? Czy pragnę tego uzdrawiającego i oczyszczającego spotkania?
Stawiam sobie jeszcze inne pytanie: Czy Jezus także dzisiaj przyciąga? Coś nie widać tych tłumów…
Przepraszam za sarkazm, ale…mam chyba zatkane uszy.

wtorek, 1 listopada 2011

Największe zagrożenie

Jest jedno podstawowe zagrożenie, które dotyka chrześcijan. Podstępne i stające się pożywką dla innych zagrożeń.

Tym niebezpieczeństwem jest nie czytanie Słowa Bożego.

Kto nie zgłębia Słowa Bożego - staje się przedmiotem manipulacji ruchów i sekt działających sprzecznie z Ewangelią i nauczaniem Kościoła (np. sekty P. Natanka),
Kto nie zgłębia Słowa Bożego - nie chce odnajdywać woli Bożej w swoim życiu,
Kto nie zgłębia Słowa Bożego - tworzy własną teologię i filozofię opartą na łatwiźnie i populizmie,
Kto nie zgłębia Słowa Bożego - wystawia Boga na próbę,
Kto nie zgłębia Słowa Bożego - woli słuchać ludzi zamiast Boga,
Kto nie zgłębia Słowa Bożego - staje się powierzchowny i obłudny,
Kto nie zgłębia Słowa Bożego - nie wie jak postępować w życiu
Kto nie zgłębia Słowa Bożego - nie kształtuje własnego sumienia,
Kto nie zgłębia Słowa Bożego - szuka szczęścia tam gdzie go nie ma,
Kto nie zgłębia Słowa Bożego - ucieka od pracy nad sobą,
Kto nie zgłębia Słowa Bożego - kłamie, że jest "wierzącym",
Kto nie zgłębia Słowa Bożego - nie pragnie uzdrowienia,
Kto nie zgłębia Słowa Bożego - nie rozumie czym jest posłuszeństwo,
Kto nie zgłębia Słowa Bożego - nie wie co to prawdziwa miłość,
Kto nie zgłębia Słowa Bożego - nie widzi w Kościele mistycznego Ciała Chrystusa,
Kto nie zgłębia Słowa Bożego - nie pojmie roli świętych i ich misji,
Kto nie zgłębia Słowa Bożego - ciężko zaniedbuje relację z Bogiem,
Kto nie zgłębia Słowa Bożego - nie pozna Chrystusa.