W trwodze
W bezradności
W strachu
Przychodzi
Morze – sam je wzburzyłem
Zostawiłem na brzegu ster i kotwicę
Morze nieugaszone – płonące
Siarką kłamstwa…
Uwolnij moje serce
Od złogów
Tłuszczu nieposłuszeństwa
Brudu nieufności
Zmęczenia fałszywym trudem
Wstanę
Masztu uchwycony
Poczekam na ciszę
Twojego przyjścia w chwale.
niedziela, 29 listopada 2009
sobota, 28 listopada 2009
Well she was walking thru the clouds
With a circus mind that's running wild
Butterflies and zebras and moonbeams and fairy tales
(that's all she ever thinks about)
Riding with the wind
When I'm sad she comes to me
With a thousand smiles she gives to me free
It's alright, she says, it's alright
Take anything you want from me, anything
Fly on, Little Wing
With a circus mind that's running wild
Butterflies and zebras and moonbeams and fairy tales
(that's all she ever thinks about)
Riding with the wind
When I'm sad she comes to me
With a thousand smiles she gives to me free
It's alright, she says, it's alright
Take anything you want from me, anything
Fly on, Little Wing
czwartek, 26 listopada 2009
Zastanawiałem się dzisiaj nad moimi rozmowami o Bogu. Mówię o Nim na kazaniach i na katechezie. To chyba tyle. Nie przypominam sobie, bym w ostatnich miesiącach, może latach, o Nim rozmawiał, dzielił się z drugą osobą swoją wiarą. Jak bardzo ubogie są moje rozmowy!
Nikt nie pyta o Boga. Sam o Niego nie pytam. Plątam się w osobistym monologu.
środa, 25 listopada 2009
„Kto będzie cię kiedykolwiek kochał tak, jak Jezus? Cała miłość stworzeń nie byłaby w stanie równać się stałej i hojnej miłości, jaką Bóg Cie obdarza. Uczucie stworzenia szybko się wyziębia. Jeśli osobie bardzo cię kochającej nie spodobasz się w jakiejś rzeczy, ona zaraz przestaje cię kochać, podczas gdy Jezus kocha cię stale. Pomaga ci podnosić się, jeśli upadasz, a jeśli Go obrażasz, On ci przebacza”.
Czy człowiek potrafi kochać?
Kochać tak prawdziwie, tak najpełniej.
Bez chłodu wyziębienia, bez przerw oczekiwania.
Chyba nie...
Gdyby tak kochał, to musiałby być Bogiem.
Kochać tak prawdziwie, tak najpełniej.
Bez chłodu wyziębienia, bez przerw oczekiwania.
Chyba nie...
Gdyby tak kochał, to musiałby być Bogiem.
A nie jest.
I dlatego szuka pełni, chce ukryć nagość braku.
W sposób szatański, na początku zareklamowany pięknością.
Ech... głupi!
I dlatego szuka pełni, chce ukryć nagość braku.
W sposób szatański, na początku zareklamowany pięknością.
Ech... głupi!
Szybko przestaję kochać, zapominam.
Szukam przyjaźni... napotykam samotność, gdzie nie ma Ciebie.
Tylko cisza wołająca płonącym uczuciem.
Bo, głupki leśne, miłość to nie uczucie.
Bo, głupki leśne, miłość to nie uczucie.
czwartek, 12 listopada 2009
Jak błyskawica
Kiedy przyjdziesz?
Gdzie się pojawisz?
Pytam ponieważ chciałbym być gotowy na czas.
Ot, po ludzku, załapać się.
Głupie pytania!
Ty Jesteś.
Nie jesteś "tu" czy "tam"
ale "pośród nas" - w nas.
Tam w środku moje serce bije.
Do Ciebie należy...
niestety czasem inny rytm ma niż Twój - rytm łaski.
Tęsknisz za mną.
Brat i Przyjaciel.
Zmiana myślenia uzdrawia serce,
drzwi jego otwiera.
Kluczem łaska i wolność.
Tymczasem Jesteś
- w moich brudnych dłoniach
- w nieudolnych katechezach
- rozmowach, które inaczej potoczyć się miały
Tak. Jestem mały.
Mogę uciekać do czasów kiedy byłeś,
do wybiegania w przyszłość kiedy będziesz,
ale Ty jesteś TERAZ
Tworzę fałszywych chrystusów, proroków,
- w nich zbawienia szukam.
Tak - oni mają "czas i miejsce" - lecz określony i skończony.
Przyjdziesz jak błyskawica - na końcu,
ale Jesteś już w błysku pięknych oczu chrześcijan - Twoich braci i sióstr.
Gdzie się pojawisz?
Pytam ponieważ chciałbym być gotowy na czas.
Ot, po ludzku, załapać się.
Głupie pytania!
Ty Jesteś.
Nie jesteś "tu" czy "tam"
ale "pośród nas" - w nas.
Tam w środku moje serce bije.
Do Ciebie należy...
niestety czasem inny rytm ma niż Twój - rytm łaski.
Tęsknisz za mną.
Brat i Przyjaciel.
Zmiana myślenia uzdrawia serce,
drzwi jego otwiera.
Kluczem łaska i wolność.
Tymczasem Jesteś
- w moich brudnych dłoniach
- w nieudolnych katechezach
- rozmowach, które inaczej potoczyć się miały
Tak. Jestem mały.
Mogę uciekać do czasów kiedy byłeś,
do wybiegania w przyszłość kiedy będziesz,
ale Ty jesteś TERAZ
Tworzę fałszywych chrystusów, proroków,
- w nich zbawienia szukam.
Tak - oni mają "czas i miejsce" - lecz określony i skończony.
Przyjdziesz jak błyskawica - na końcu,
ale Jesteś już w błysku pięknych oczu chrześcijan - Twoich braci i sióstr.
środa, 11 listopada 2009
Jeden z dziesięciu
Przez niewierność (Samaria) i codzienność (Galilea)
do Jerozolimy zmierzam - do Ciebie
Siebie odnaleźć pragnę
źródła szukam - wody
którą kiedyś piłem
Ona smak miała - szczęścia
Jeden z dziesięciu - jak palców u dłoni
To ja
Przedstawię się: Trędowaty jestem
co śmierć mnie pożera
Skażony zakażam wykluczony na pustyni
Stoję w oddali od Ciebie
na granicy chęci i woli
Wołam Cię po imieniu - jak przyjaciela
Zobacz
gniję i odpadam
suchy się stałem, bez życia wody
W drogę kazałeś wyruszyć
oczyszczasz przez posłuszeństwo
słowu, które każe co niemożliwe
dla człowieka jest - to wiara
Cudzoziemiec i grzesznik wrócił
do Ojca, który przytulił
Życz mi wiary, która uzdrawia.
"Wstań i idź"
do Jerozolimy zmierzam - do Ciebie
Siebie odnaleźć pragnę
źródła szukam - wody
którą kiedyś piłem
Ona smak miała - szczęścia
Jeden z dziesięciu - jak palców u dłoni
To ja
Przedstawię się: Trędowaty jestem
co śmierć mnie pożera
Skażony zakażam wykluczony na pustyni
Stoję w oddali od Ciebie
na granicy chęci i woli
Wołam Cię po imieniu - jak przyjaciela
Zobacz
gniję i odpadam
suchy się stałem, bez życia wody
W drogę kazałeś wyruszyć
oczyszczasz przez posłuszeństwo
słowu, które każe co niemożliwe
dla człowieka jest - to wiara
Cudzoziemiec i grzesznik wrócił
do Ojca, który przytulił
Życz mi wiary, która uzdrawia.
"Wstań i idź"
Subskrybuj:
Posty (Atom)