Kim dla mnie jest Jezus?
"Panie Jezu daj, pomóż, spraw..."
"N.N. musi wiele wycierpieć, będzie odrzucony, zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie".
Program i zadanie.
piątek, 28 września 2012
niedziela, 23 września 2012
„Prawdziwie uwierz, że Bóg może zmienić to wszystko, nad czym ty absolutnie nie panujesz i co jest dla ciebie niemożliwą do przeskoczenia konsekwencja twoich grzechów i grzechów twoich przodków. Wiara bierze się ze słuchania, więc czego powinieneś dzisiaj słuchać? Prawdy o tym, kim tak naprawdę jesteś: ślepym, głuchym, chromym, umarłym, kulawym – oto jak wygląda twoje odbicie w zwierciadle Biblii. Jeśli się jemu przyjrzałeś i uznałeś, że rzeczywiście taki jesteś, to zapragniesz przemiany i zrozumiesz, kto ją ci może ofiarować. Wystarczy, że wyznasz teraz wiarę w to, że całą tę twoją uświnioną i chorą naturę może odnowić Jezus. Jeśli nie wiesz kim jesteś, nie zapragniesz przemiany, jeśli nie zapragniesz przemiany, nie zdobędziesz się na wiarę. Ogrom wiary bierze się z ogromu przerażenia nad swoją chora kondycją”. [A. Pelanowski, Umieranie ożywiające…, s. 30]
„Cierpienie jest takim doświadczeniem zła, które może uczynić mnie dobrym i lepszym od tego kim byłem dotychczas. Nie staniesz się dobrym po rekolekcjach lub po przeczytaniu wartościowej książki, albo po spotkaniu z człowiekiem niezwykle szacownym moralnie. Dobrym możesz stać się tylko dzięki przezwyciężeniu zła. Musi więc być zło cierpienia, które pokonane, czyniłoby nas lepszymi. Co więcej – przyjęcie cierpienia, paradoksalnie – jest już jego przezwyciężeniem, a odrzucenie cierpienia okazuje się spotęgowaniem bólu”. [A. Pelanowski, Umieranie ożywiające…, s. 26]
„Czy potrafisz dostrzec związek pomiędzy odtrąceniem a późniejszymi wydarzeniami, które pozwoliły ci się wewnętrznie rozwinąć? Czy dziękujesz Bogu za ludzi-potwory, za osoby, które cię pożerały uczuciowo, wykorzystywały, spychały na samo dno, więziły w sobie? Czy to właśnie nie dzięki nim nauczyłeś sięprawdziwej modlitwy, odkryłeś prawdziwą więź z Bogiem? Czy dostrzegasz to, że tylko burze, sytuacje kryzysowe i wydarzenia o ogromnej sile emocjonalnej budzą cię z letargu, z postawy wegetatywno-trawiennej i tym samym uczłowieczają oraz stawiają twoje stopy na drogach samego Boga?” [A. Pelanowski, Umieranie ożywiające…, s. 24]
„W życiu najważniejsze jest nie to, co uczynimy, nawet nie to, kogo lub co kochamy, ale moment, kiedy już nic nie możemy uczynić, a jedynie ofiarować siebie Bogu. Istotnym momentem jest jedynie ten, kiedy już nic z siebie nie jesteśmy w stanie dać, a jedynie DAĆ SIEBIE BOGU! To jest ważniejsze od wszystkiego, co uczynimy lub uczyniliśmy w życiu”. [A. Pelanowski, Umieranie ożywiające…, s. 15]
„Można […] umierać na różne sposoby i są różne rodzaje śmierci: śmierć z miłości, umieranie z zazdrości, zawiści, tęsknoty, z lęku, ze strachu, troski, bólu, albo ze szczęścia. Można umierać ratując kogoś i umierać z tego powodu, że się nikogo nie kocha i chce się żyć kosztem innych. Umieramy fizycznie, uczuciowo, duchowo, psychicznie, intelektualnie, społecznie, w rodzinie, dla dzieci, męża, dla żony, z samotności. Jest jednak śmierć sensowna i bezsensowna. Wszyscy jakoś umieramy z godziny na godzinę. Wszyscy kiedyś umrzemy fizycznie, ale zanim przyjdzie godzina agonii, każdy dzień jest jakimś umieraniem, w którym zawsze może się zdarzyć, że grzech będzie zabijać w nas życie wieczne, albo my będziemy zabijać w sobie grzech. Chcąc zabijać w sobie grzech, musimy sięgnąć po jedyną broń – po Krzyż! Krzyżem jest to, co uniemożliwia grzech. Podobnie jak nie ma innego Mesjasza, oprócz Chrystusa, tak nie ma innej drogi, tylko ta jedna, z własnym krzyżem, na który trzeba wstąpić i umierać na nim często wbrew sobie, na przekór pragnieniom. Gdyby była inna droga, Jezus by ją wskazał, ale została tylko ta jedyna: droga przez umieranie!” [A. Pelanowski, Umieranie ożywiające…, s. 6/7]
Subskrybuj:
Posty (Atom)