"Idźcie i głoście: «Bliskie już jest królestwo niebieskie»".
Te słowa Jezus nakazał głosić swoim uczniom. Hm. A gdyby ktoś wyrzekł te słowa specjalnie do mnie. Czy bym je zrozumiał? O jakie królestwo chodzi? Dlaczego mam się cieszyć z tego, że ono się zbliża?
Spróbujmy zrozumieć te dwa słowa:
Królestwo niebieskie:
- W każdym królestwie powinien być król. W królestwie niebieskim władcą jest Jezus Chrystus.
- Żeby uniknąć chaosu, król ustanawia mądre i sprawiedliwe prawo. Jezus dał nam Ewangelię.
- Każde królestwo ma swój obszar, granice. Kościół to terytorium panowania Boga. I nasze serca też powinny nim być.
- Król nie jest sam - ma swoich poddanych. To my - ochrzczeni - jesteśmy królewskimi sługami, ale nasz Pan woli nas nazywać swoimi przyjaciółmi.
- Żeby królestwo sprawnie funkcjonowało, król ma swoich ministrów. W Kościele, Bożymi ministrami są biskupi z papieżem na czele oraz ich pomocnicy: kapłani i diakoni. Ot, taka Boża administracja.
- Często, obok króla na tronie zasiada jego żona - królowa. Chrześcijanie też mają Królową, więcej Matkę!
Z tego powodu cieszę się :)
Refleksja do Mt 10,1-7
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz