W naszym życiu doświadczmy różnych tragedii. Najtrudniejsze są te, w wyniku których jakaś część nas lub cali umieramy (w sensie duchowym i dosłownym). A nad tym co nie żyje nie mamy władzy. Jair to wiedział, dlatego z wiarą poszedł do Jezusa, by Ten położył swoją dłoń na jego umarłej córeczce.
Może już świat gra Tobie marsze pogrzebowe i składa kondolencje, może sam sobie śpiewasz "Anielski orszak", myśląc: "To już koniec. Ściany nie przeskoczę. To ponad moje siły".
My śmierci nie pokonamy. Ale tylko Zbawiciel może powiedzieć: "Usuńcie się, bo dziewczynka nie umarła, tylko śpi".
"Śpimy" - to pewne - na wielu płaszczyznach naszego życia. Może nawet myślimy, że to śmierć przyszła. A Jezus - gdy mamy wiarę - dotyka i podnosi.
***
Kobieta cierpiąca od dwunastu lat na krwotok, nie chcąc zanieczyścić Jezusa, dotyka się frędzli Jego płaszcza i zostaje uzdrowiona.
Frędzle płaszcza Jezusa:
- święci i błogosławieni
- relikwie
- święte miejsca i sanktuaria
- i inne, które serce podpowiada.
Refleksja do Mt 9, 18-26
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz