piątek, 25 lipca 2014

Mama, która wszystko wie najlepiej

"Matka synów Zebedeusza podeszła do Jezusa ze swoimi synami i oddając Mu pokłon, o coś Go prosiła. [...] Rzekła Mu: "Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie, jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie". Mt 20, 20-21

Kochająca mama. Niestety czasem jej wypaczona miłość może stać się dla dziecka zniewoleniem, nieraz na wiele lat.

Zdarza się, że rodzice, a zwłaszcza mamy, zapominają o tym, że dziecko nie należy do nich, ale do Stwórcy. To On każdego wyposażył w wolną wolę i rozum, z których każdy musi nauczyć się korzystać na własną odpowiedzialność. Dziecko się wychowuje, a nie projektuje (hoduje w celu osiągnięcia zysku-sukcesu).

Problemem jest gdy mama próbuje układać życie swojego dziecka. Wtedy to ona staje się jakby Bogiem, od którego wszystko bierze początek i wokół, którego wszystko się kręci. Bez jej zgody nic nie można zrobić. Ona decyduje w co się ubrać, z kim się spotykać, jakie studia podjąć, kto ma zostać żoną lub mężem. Ona pokazuje jak powinno wyglądać małżeństwo, więc usprawiedliwione jest tzw. wtrącanie się, bo przecież wypływa to z troski.

Nadopiekuńcza, kontrolująca, zaborcza, wszechwładna matka może stać się powodem bardzo trudnego i nieszczęśliwego życia swojego dziecka. Skutkami takich nieuporządkowanych relacji może być np.: nieumiejętność podjęcia decyzji, lęk przed odpowiedzialnością, problemy w relacjach z płcią przeciwną itp. Dlatego trzeba przyglądnąć się czy odciąłem pępowinę, czy potrafię żyć własnym życiem i podejmować własne decyzje. Jest to proces, który nieraz trwa latami i nieraz bardzo bolesny.

Mamy prawo powiedzieć rodzicom: "nie".  Musimy ustalić pewne granice, które pozwolą na autonomiczność, na życie własnym życiem.

Jeżeli osoba, którą kochasz (mąż, żona, dziecko) jest dla ciebie kimś ważniejszym niż Bóg, krzywdzisz ją! Nasze życie mamy budować na Stwórcy, a nie człowieku. Stąd nie dziwią sytuacje, w których ktoś z płaczem żali się: "Ja tak bardzo go kochałam. Wszystko dla niego robiłam. Niczego mu nie brakowało. A on tak mi się odpłacił. Odszedł, zdradził..."

Tylko Bóg może być solidnym fundamentem wszystkich naszych konstrukcji.

Brak komentarzy: