środa, 9 października 2013

Jestem bogaty (Mt 25, 14-23)

Co to znaczy, że Bóg "udał się w podróż"? Odjechał? Zostawił nas? Tak po prostu?
Czasem chcielibyśmy, żeby był widoczny, dotykalny.
A jednak "wyjechał".
To konieczne. To szansa aby się dojrzałymi Jego uczniami (wciąż dziećmi).
Można powiedzieć, że nie chciał nas krępować swoją obecnością. Pozwolił nam wybierać. Jesteśmy panami każdej chwili. Bóg, który wie najlepiej pozwala nam, którzy wiemy mało, dokonywać wyborów.

***

Mogę robić co chcę? Na co mam tylko ochotę? Obiektywnie tak. Kto mi zabroni?
Jednak, jeśli chcę być szczęśliwy, będąc świadomym swojego braku mądrości i wiedzy, mogę zaufać "Temu, który wie lepiej".
Jet to droga bezpieczna..

Na starcie życia otrzymałem pięć, dwa, a może jeden talent. Czym on jest? To porcja miłości. Dostałem tyle ile mogłem unieść, pomieścić w sobie.

Co teraz?
1. Pamiętać, że jestem sługą.
2. Puścić w obieg, to co otrzymałem: inwestować w miłość i ją pomnażać.


Miłości nie można zakopać.

2 komentarze:

Iwona M. pisze...

3. i pamiętać, że tylko rzeczy dobre mogą być dla nas pożyteczne ;)

Calafus pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.