Piotr będąc u boku Jezusa nie zapomina o swoich najbliższych.
Zaprasza Zbawiciela do swojego domu, gdzie znajduje się cierpiąca teściowa.
Leży w gorączce niezdolna do służby, zmuszona by inni jej usługiwali.
Jezus z miłością podchodzi do chorej.
Staje wobec ludzkiego bezwładu, niemożności czynienia dobra.
Chwyta za dłoń, która stworzona jest do dawania. Podnosi.
Co jest moją gorączką, która sprawia, że leżę bez ruchu, niezdolny do miłości?
Pozwolę Jezusowi podejść do siebie, poproszę by pomógł mi powstać, wyciągnę rękę.
Pan pokona ogień gorączki bym mógł na nowo być Jego sługą.
[Jaka bardzo wdzięczna musiała być żona św. Piotra…]
***
Panie. moja miłość zamarzła.
Zesztywniały leżę na łożu egoizmu.
Nie potrafię wstać i służyć.
Zamykam się w bólu skupiając się na sobie.
A Ty podchodzisz tak blisko.
Podpierasz i pokazujesz niebo.
Bierzesz moje sparaliżowane serce..
***
W tej pełnej czułości i delikatności scenie dostrzegam miłość, którą Syn ma do Matki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz