"Nie każdy, kto mówi Mi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale". (Mt 7, 21. 24)
Czasem jest tak, że nasza wiara pozostaje na etapie słów (deklaracji) i obrzędów liturgicznych. Swoje chrześcijaństwo spłycamy do stwierdzenia: Jestem wierzący, ponieważ chodzę do kościoła. Ale czy to wystarczy? Czy fakt, że wielokrotnie w ciągu dnia wymawiam słowa: "O, Boże!", "Jezus" czy "Matko Boska", oddaje moją zażyłą relację z Mieszkańcami Nieba?
Słowa muszą znaleźć potwierdzenie w czynach. Nie wejdziemy do królestwa niebieskiego, gdy poprzestaniemy na samej tylko słownej deklaracji wiary. Co ciekawe, Jezusowi nie chodzi o pełnienie jakichkolwiek dobrych uczynków, ale o pełnienie woli Ojca. Różnią się bowiem tzw. dobre uczynki, których ja chcę i zmuszam Boga, żeby je pobłogosławił i wpisał do swojego planu, od uczynków, które są odpowiedzią na to, co sam Bóg pragnie bym czynił.
Jak rozpoznać czego Stwórca ode mnie oczekuje? Zacząć od słuchania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz