niedziela, 4 grudnia 2016

Czy się nawracasz? II Niedziela Adwentu A (Mt 3, 1-12)

   
 Jan, syn Zachariasza i Elżbiety, ostatni prorok, idzie na pustynię, gdzie z całą mocą wzywa do nawrócenia. I nie jest to delikatne zaproszenie, ale pełen stanowczości krzyk: «Nawracajcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie».

     O co chodzi z tym nawróceniem? Powiesz: „Przecież jestem ochrzczony, chodzę do kościoła, więc to nie dla mnie”. Nie, właśnie dla ciebie. Musisz się nawrócić. „Ale o co chodzi?” – zapytasz. Bóg bardzo pragnie Twojego zbawienia. Chce, abyś był z Nim na wieki. Czy w chwili obecnej, teraz (!), jesteś gotowy na śmierć, na przejście do królestwa niebieskiego? Czy twój sposób myślenia
i postępowania zmieszczą się w ciasnej bramie Nieba?

     Każda szczera spowiedź przekonuje, że droga, którą jest nasze życie nie jest miejscem, w którym Bóg jest obecny, a ścieżki naszej codzienności nie są proste. Poplątane i chaotyczne sprawiają ból
i zniechęcenie.

     Ci, którzy przejmowali się wezwaniem Jana, na znak nawrócenia zanurzali się w wodach Jordanu. To nie był chrzest odpuszczający grzechy. Jeszcze nie ten. Przyniesie go dopiero Zbawiciel.

     Współcześnie jest na odwrót. Chrzest przyjęliśmy wszyscy, ale czy jesteśmy nawróceni?

     W pierwotnym Kościele, jeśli ktoś chciał zostać chrześcijaninem, najpierw musiał przejść solidny okres przygotowania do chrztu zwany katechumenatem. I nie polegało to na wysłuchaniu kilku katechez. Katechumen musiał udowodnić swoim życiem jak bardzo pragnie przyjąć Chrystusa za swojego Pana i Króla.

     Jesteśmy ochrzczeni, i co dalej? Wielu zwalnia się z odpowiedzialności za swoją przyjaźń
z Bogiem. Może sobie myślą, że sam fakt przynależności do Kościoła i bycie tzw. dobrym człowiekiem, zapewnia im godne miejsce w Niebie. Faryzeusze, saduceusze i wielu innych myśleli podobnie: „Abrahama mamy za ojca” – mówili. Co według nich, w jakiś magiczny sposób, bez wysiłku, miałoby im zapewnić niebo.

     Reakcja Jezusa wobec takiej postawy jest wstrząsająca: „«Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem?”

     Żmija była uznawana za zwierzę nieczyste, była symbolem zła czyli szatana. Stąd Jezusowe słowa dosłownie brzmią tak: „Dzieci diabła”.

     Gdy nie traktuję swojej relacji z Bogiem na poważnie, jestem dzieckiem szatana. Tak mówi Pismo Święte. I nie uciekaj zbyt łatwo od tych słów. Nie buntuj się i nie krzycz! Jeśli tak jest, to znaczy, że odezwała się twoja pycha. [Wiele razy w życiu przeżyłem trzaskanie drzwiami konfesjonału, gdy pełen gniewu człowiek odchodził ponieważ nie mógł przyjąć do wiadomości, że jest niewierzący. Jaki wtedy pycha wrzask urządza!]

     Czy to co mówię jest kontrowersyjne? Nie można tak? „Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki”. (Mt 16, 23) Znacie te słowa? Zapytajcie św. Piotra.

     „Już siekiera jest przyłożona do korzenia drzew. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień”.

     Bóg jako Drwal odkrywa korzenie szukając w nich życia, wypatruje także owoców. Jeśli korzeń jest martwy, jeśli brak owoców, użycie siekiery staje się koniecznością.

     Jakieś 40 lat po wygłoszeniu powyższych słów jerozolimskie bramy były rozbijane siekierami legionistów Tytusa, a pożary niszczyły domostwa. Józef Flawiusz opisywał masowe ukrzyżowania za murami świętego miasta.

     Słowa Jana o sądzie Bożym, spadającym jak siekiera na drzewo ludzkości, ciągle są aktualne.

     Po wykryciu wirusa świńskiej lub ptasiej grypy jesteśmy w stanie wybijać tysiące sztuk zwierząt by ochronić się przed zagrożeniem. A jakie wirusy grzechu jesteś w stanie uśmiercić w sobie, w swojej rodzinie, w społeczeństwie, by osiągnąć życie wieczne?

     Co zrobisz by przygotować się na powtórne przyjście Zbawiciela? Taki jest sens adwentu.

Czekanie

kolędy przed Narodzeniem
małżeństwo przed ślubem
seks przed miłością
dom przed własnością
wypłata przed pracą
wyniki przed badaniami
osądy przed Ostatecznym

nie umiemy czekać
umrzemy przed śmiercią

ks. Wojciech Węgrzyniak

Brak komentarzy: