Jezus z uczniami wędruje przez Galileę. Jest to kraina gdzie leży Nazaret – miejsce Jego dzieciństwa i młodości, miejsce domu rodzinnego, w którym mieszka Matka.
Galilea to synonim naszej codzienności i zwyczajności. To właśnie w tę rzeczywistość naszego życia chce wejść Jezus. Chce odwiedzić wszystkie miejsca potrzebujące uporządkowania i uzdrowienia. Czy pozwalam Mu aby “wszedł pod mój dach”?
Mistrz nie szuka sławy i rozgłosu. Chce pozostać niezauważony, by czas poświęcić swoim uczniom. Czy mam czas (ja!) dla Jezusa?
Podczas jednej z braterskich rozmów Nauczyciel mówi o tym, że zostanie zdradzony, zabity i że zmartwychwstanie. Dzisiaj już wiemy, że taka sama droga dotyczy także nas – Jego uczniów.
Czyż moje ziemskie życie - w jakimś stopniu - nie jest zależne od innych ludzi, którzy nieraz okazują się moimi nieprzyjaciółmi?
Czyż nie umieram codziennie w wyniku ciosów poniesionych w walce o miłość?
A zmartwychwstanie? Czy pamiętam o nim z nadzieją?
Uczniowie nie rozumieli i bali się pytać Jezusa. My też może nie rozumiemy tego, co się wokół nas i w nas dzieje. A czy pytamy Chrystusa o wyjaśnienie?
***
Uczeń Jezusa: jest wydawany w ręce ludzi (posłuszeństwo), zabijany (powtórne narodzenie) i zmartwychwstaje (zwycięstwo miłości).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz