poniedziałek, 24 lutego 2014

Niemy duch (Mk 9, 14-29)

„O czym dyskutujecie?” – pyta Jezus? Chce bym skonkretyzował i przedstawił problem, z którym się borykam.

Jaki nieustanny dialog prowadzę w sercu? O czym nieustannie myślę? Czego pragnę? Czy to możliwe, że zostanę wysłuchany? Czy coś się może zmienić?

I muszę przyznać, że jestem opętany. Zawładnął mną duch niemy. Nie potrafię otworzyć ust i serca na Ciebie. Zamknąłem się na dialog. Pozostała pełna bólu tęsknota.

Brak relacji z Tobą rzuca mną i trzęsie. Wewnętrzny gniew i rozpacz rosną jak piana. Trzęsę się cały i zastygam w niemocy. Zasypiam i szybko się budzę.

Samotność. Ciemność. Pustka.

Ty, Panie znasz rozwiązanie. Mówisz do mnie: „Nie wierzysz mi!” Zgadzam się. Nie wierzę…

Stoję przed murem, zimnym i grubym. Wiem, że go nie pokonam.

Nie wierzę.

W chwili przytomności, resztką sił wołam:

„Wierzę, uzdrów mnie z mojej niewiary!” – krzyczę. „Uzdrów mnie!”.

I wciąż na nowo muszę uczyć się mówić, by opanować język Królestwa Bożego.

Brak komentarzy: