piątek, 1 stycznia 2016

Stajnia (Łk 2, 16-21)

          Radosną nowinę o narodzeniu Zbawiciela, anioł oznajmił ubogim pasterzom. To oni pierwsi dowiedzieli się o „wielkiej radości”. Nie najbliższa rodzina, nie kapłani, nie król Herod, ale właśnie pasterze z okolic Betlejem.

     Dlaczego właśnie oni? Czy ktoś inny, niż pasterze, uwierzyłby w anielskie orędzie? Czy znalazłby się ktoś, kto by poszedł szukać Boga w stajni?

     W tym miejscu warto zastanowić się nad naszym osobistym poszukiwaniem Boga. Boga Prawdziwego, „Tego, Który Żyje”. Tu nie chodzi o zwykłą wiedzę. Ówcześni wiedzieli, że Bóg mieszka w pięknej Świątyni, ale nie doświadczali Jego bliskości - przynajmniej nie wszyscy.

     Może i my zatrzymujemy się na prostej konstatacji dotyczącej istnienia Boga, ale nie pragniemy spotkania z Nim. Wiemy, że Bóg jest obecny w tabernakulum, ale przechodząc nie zauważamy Jego milczącej obecności. Wiemy, że chleb, woda i wino, podczas konsekracji przemieniają się w Ciało i Krew Zbawiciela, ale nie karmimy naszej duszy.

     Wiemy, ale czy doświadczamy? Czy potrafimy dotknąć Boga? Przytulić się do Niego? Czy to w ogóle jest możliwe? Jest! W Kościele przez duże „K”.

     Jezus jest we wspólnocie tych, którzy Go kochają. Niestety owa wspólnota często przypomina stajnię ze zwierzętami. W Kościele jest grzech. Czy to coś dziwnego? Nie. Kościół to ludzie, którzy czasem upadają. W Kościele jest miejsce na błędy i porażki.

     Wielu gorszy się na wieść o grzechach ludzi kościoła. Ostentacyjnie ogłaszają, że nie chcą należeć do takiej instytucji. Zapominają przy tym, że owa instytucja została powołana przez samego Jezusa. W niej jest miejsce dla każdego – nawet największego grzesznika. Bóg bowiem kocha wszystkich miłością bezwarunkową.

     Można powiedzieć, że Kościół to święta stajnia, w której tłoczą się grzesznicy pragnący „znaleźć Maryję, Józefa oraz leżące w żłobie Niemowlę”. Właśnie w takich stajennych warunkach rodzi się nasz Bóg. W ten sposób niejako dostosowuje się do naszego ludzkiego poziomu, z którego chce nas wyprowadzić na wyżyny świętości.

     Każdy święty niejako musi przejść przez etap stajni. Tam znajduje prawdziwego Boga, którego daje Niepokalana Matka, a Święty Józef troszczy się by niczego nie zabrakło.

***

     Dziecię leży w żłobie, które służyło zwierzętom do spożywania paszy. To stajenne koryto jest symbolem miłości Jezusa, który pragnie by człowiek karmił się Nim samym. Codziennie woła z Wieczernika: „Bierzcie i jedźcie”.

Brak komentarzy: