środa, 3 września 2014

Gorączka

Z synagogi, która była miejscem modlitwy, Jezus przyszedł do domu Piotra. O tym, jaki jest dom, świadczą jego mieszkańcy. Nie to co posiadają, ale jakie są ich wzajemne relacje.

Piotr już wcześniej został uczniem Jana Chrzciciela. Teraz podąża za Chrystusem. A co na to jego żona? Czy nie czuje się samotna i opuszczona? Teściowa też mogła mieć do niego pretensje, za to że zamiast pracować „włóczy się po świecie nie wiadomo gdzie".

Być może jej żal do Piotra spowodował, że zachorowała. Trzeba pamiętać, że sposób przeżywania naszych uczuć i emocji ma duży wpływ na ciało. To są naczynia połączone. Na przykład: jeśli ktoś przez długi czas żyje w złości może mieć problemy z żołądkiem czy kręgosłupem. Chrześcijanin powinien troszczyć się w takim samym stopniu o ciało, duszę i psychikę. Jeśli ktoś nie zadba o swoje ciało, to ewentualna choroba b będzie miała negatywny wpływ na jego samopoczucie czy np. modlitwę.

Teściowa Piotra „miała wysoką gorączkę”. Dosłownie trawił ją ogień. Jaki? Złości? Pretensji? Żalu? Problemy wewnętrzne mogą skutkować tym, że człowiek pozostaje w łóżku i najchętniej by go nie opuszczał. Taka „gorączka” sprawia, że chory jest otępiały, nie chce mu się nic robić, nie ma sił do wyzwań codzienności.

Teściowa nie prosiła o uzdrowienie. To pewnie sam Piotr z żoną wstawili się za nią u Jezusa. Czy mam kogoś chorego w rodzinie? Może wśród nich jest ktoś chory psychicznie? Czy przyprowadzam Jezusa do tej osoby?

Brak komentarzy: