niedziela, 2 maja 2010

"Mnie się źródło prawdy śni"

„To wasza wina” – powiedziała.
„To wasza wina” – kapłanów:
- że, kościoły pustoszeją,
- że, wierni nie potrafią się w Nim odnaleźć,
- że, przychodzą „odstać swoje”,
- że, nie wiedzą co dokonuje się na ołtarzu,
- że, nie wierzą…

     Bolesne. Jakaś prawda w tym jest. Ale czy dzisiaj istnieje potrzeba prowadzenia owieczek (przepraszam za wyrażenie) „za pysk”? Czy same nie są w stanie żyć wiarą odpowiedzialnie? 

     Wydaje mi się, że „wierni” nie chcą kapłanów przewodników. Chcą „świętych usług” i prawa do wiary prywatnej (nie możliwej).

     Nasz Kościół uśpiony, obojętny, zniesmaczony,
ani zimny, ani gorący.

   Chciałbym usłyszeć tych, co przy murku stoją, gdzie prawie nic nie słychać.
   Co powiedzą ci, którzy raz na jakiś czas przychodzą ale tylko wtedy, gdy jest ładna pogoda.


     To wszystko zniechęca.

     Panie wskaż drogę. Którędy iść?

Brak komentarzy: