niedziela, 10 listopada 2013

Łk 20, 27-38

     Nasze życie to powolne umieranie. Śmierć to brama wieczności. I co dalej? Jak będzie wyglądało nasze życie po tej „drugiej stronie”? Co się stanie z naszym ciałem?
     Saduceusze nie wierzyli w zmartwychwstanie, dlatego wymyślili złożony problem, który miałby ukazać problemy z nim związane. Wystawiając Jezusa na próbę stawiają kwestię: Czyją żoną po zmartwychwstaniu będzie kobieta, która wyszła kolejno za siedmiu braci?

     Powyższe pytanie pokazuje jak niedojrzałe było spojrzenie saduceuszy na to, co będzie po śmierci. Oni życie wieczne postrzegali jako kalkę – tylko udoskonaloną – życia ziemskiego. Okazuje się jednak, że to zupełnie inna rzeczywistość.

     Jezus zauważa, że "Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą". Tak właśnie wygląda świat doczesny. Ludzkość, w nieustannym zmaganiu się życia ze śmiercią, chce przetrwać. Stąd cała rzeczywistość związana z małżeństwem i rodziną.

     Dla ówczesnego Żyda sprawa była w sposób szczególny ważna, gdyż wierzono, że zmarli będą mogli oglądać wieczność oczami swojego potomstwa, dlatego jego brak było wielkim nieszczęściem.

      Jednak życie po zmartwychwstaniu to – jak naucza Zbawiciel – zupełnie inna rzeczywistość, różna od doczesnej. Żeby przetrwać na ziemi człowiek wchodzi w relację miłości małżeńskiej. Jednak ten związek nie jest konieczny, aby żyć w wieczności. Natomiast niezbędna jest relacja miłości z Bogiem. Do rajskiego ogrodu może wejść tylko ten, kto zna Ogrodnika.

      Jezus nie deprecjonuje małżeństwa. On chce zwrócić uwagę na to, że życie po zmartwychwstaniu tak naprawdę zależy od jakości relacji z Ojcem. Małżeństwo może być i jest drogą do Boga, ale nie jedyną. Są przecież ludzie żyjący z różnych względów samotnie, a to nie oznacza, że nie zmartwychwstaną. Życia wiecznego z Bogiem dostąpi ten, kto nauczy się tutaj na ziemi kochać.

 

Brak komentarzy: