Nasze życie jest jak sucha trwa. Czasem kołyszemy się bezradnie poruszani przez wichry tego świata. Jednak ta sucha trawa posłużyła Maleńkiemu Jezusowi za posłanie. Nie bójmy się naszej kruchości i słabości. One uczą nas pokory, która sprawia, że nasze serca stają się otwarte na Bożą miłość.
Niech Maryja przygarnie i uformuje nasze serca by stały się godnym miejscem odpoczynku dla Jezusa.
Jeżeli mielibyśmy się spalić – to tylko dla Niego. Z miłości.
Tylko On może sprawić, aby to suche źdźbło trawy na nowo stało się zielone. Jedynie Jezus ma moc uczynić nas prawdziwie szczęśliwymi.
Z braterskim pozdrowieniem i kapłańskim błogosławieństwem
o. od MB Pocieszenia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz