sobota, 24 grudnia 2011

Nasze życie jest jak sucha trwa. Czasem kołyszemy się bezradnie poruszani przez wichry tego świata. Jednak ta sucha trawa posłużyła Maleńkiemu Jezusowi za posłanie. Nie bójmy się naszej kruchości i słabości. One uczą nas pokory, która sprawia, że nasze serca stają się otwarte na Bożą miłość.
Niech Maryja przygarnie i uformuje nasze serca by stały się godnym miejscem odpoczynku dla Jezusa.

Jeżeli mielibyśmy się spalić – to tylko dla Niego. Z miłości.
Tylko On może sprawić, aby to suche źdźbło trawy na nowo stało się zielone. Jedynie Jezus ma moc uczynić nas prawdziwie szczęśliwymi.

Z braterskim pozdrowieniem i kapłańskim błogosławieństwem 
o. od MB Pocieszenia

Brak komentarzy: