środa, 25 lutego 2009

O pobożnych uczynkach

Rozpoczynamy, kolejny już w naszym życiu, Wielki Post. Bóg daje nam kolejną szansę powrotu do siebie. Bowiem "nawrócić się" to inaczej "powrócić". Gdzie? Do kogo? W ramiona Ojca - jak syn marnotrawny.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus wskazuje nam środki, które pomogą zbliżyć się do Ojca, które umożliwią ponownie zamieszkanie w Jego domu. Są nimi: jałmużna, modlitwa i post. Te trzy "uczynki pobożne" porządkują trzy sfery naszego życia: nasze relacje do drugiego człowieka, do Boga i do siebie samego.
Warto zastanowić się co Jezus ma na myśli mówiąc o „wykonywaniu pobożnych uczynków”(Mt 6,1)? Co to są te „pobożne uczynki”?

Są to wszystkie moje czyny wykonywane ze względu na Boga. Są to te moje działania, które wynikają z posłuszeństwa woli Bożej.
Tak więc pobożny czyn to ten, którego chce ode mnie Bóg. Ale to nie wszystko. Każdy, nawet najpobożniejszy uczynek, mogę „zepsuć” chęcią pokazania się przed innymi.

Warto postawić sobie pytanie o moje intencje, motywacje, które skłaniają mnie do czynu.
Czy to co robię, robię z Bogiem dla Boga?
Czy to co robię, robię sam dla innych by się pokazać?

„Niech mnie zobaczą!” – dość często słychać takie hasło.
Pokaż, ile możesz dać pieniędzy!
Pokaż, ile możesz znieść bólu i wyrzeczeń!
Pokaż, jak wielkie jest twoje poświęcenie!
Pokaż, ale Ojcu, który wszystko widzi i czeka z nagrodą.
Jezus zachęca nas do tego, aby nasza "jałmużna pozostała w ukryciu", by nasza modlitwa odbywała się w zamkniętej izdebce, a post był nie tylko sposobem odchudzania.
Nasz Mistrz zaprasza nas do "ukrycia się", do intymności, gdzie możemy spotkać się z Ojcem. Przestrzega nas, że każdy czyn, nawet najbardziej zasługujący na uznanie, uczyniony na pokaz - jest niczym w Jego oczach. Odbieramy chwałę wtedy tylko od ludzi.
Powróćmy do naszej izdebki. Zamknijmy drzwi i okna naszego serca, by "głody" tego świata (jedzenie, powonienie, smak, dotyk, słuch, widzenie, fantazja) nie zdominowały naszego życia.

Brak komentarzy: