W trwodze
W bezradności
W strachu
Przychodzi
Morze – sam je wzburzyłem
Zostawiłem na brzegu ster i kotwicę
Morze nieugaszone – płonące
Siarką kłamstwa…
Uwolnij moje serce
Od złogów
Tłuszczu nieposłuszeństwa
Brudu nieufności
Zmęczenia fałszywym trudem
Wstanę
Masztu uchwycony
Poczekam na ciszę
Twojego przyjścia w chwale.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz